Oprócz bycia au pair pracuję dodatkowo 1,5h dziennie w szkole postawowej jako Midday Meal Supervisor (MDS).
Pracę tą zaproponowała mi hostka, bo poprzednia au pair też tam pracowała. Była au pair szepnęła swojej szefowej o mnie kilka słów. Ja jak przyjechałam to wybrałam się na rozmowę kwalifikacyjną.
Na miejscu okazało się, że moje referencje, które wcześniej dostarczyła im moja hostka są świetne i że mogę zacząć od razu. Jednak był problem, bo nie miałam konta w banku ani NIN.
To pierwsze okazało się łatwe do załatwienia - 10 minut i już! Natomiast na NIN musiałam czekać łacznie ok.1,5 miesiąca (2 tygodnie na spotkanie i chyba jakoś 3 tygodnie czekałam na sam NIN).
Do moich obowiązków jako MDS należy przygotowanie sali do lunchu - ułożenie kubeczków, uszykowanie dzbanków z wodą. Ja zajmuje się tzw. reception, czyli najmłodszymi 4-5 lat. Pomagam im jak potrzebują np. żeby im coś pokroić. Po zjedzonym posiłku na kilka tur zaprowadzam ich pod klasę gdzie mają swoje płaszcze i pilnuje żeby wszyscy ubrali je, ewentualnie czekam aż skorzystają z toalety, wezmą swoje zabawki.
Jak już wszyscy są na boisku, moim zadaniem jest pilnowanie ich. W razie problemów podchodzą do mnie i mówią co się stało a ja muszę zareagować.
Nie dostaję dużo, ale to zawsze dodatkowe pieniądze i doświadczenie. Plusem jest to, że zawsze dostaję tyle samo pieniędzy co miesiąc - nie ważne, że np. jest tydzień wolnego, zawsze dostaję tyle samo.
Myślę nad zapisaniem się na kurs Teaching Assistant i znalezieniem pracy w tej dziedzinie. Jeżeli dostanę taką pracę bądź inną ale w tym mieście, i będę kończyć o 3:30pm-4:00pm to hostka zaproponowała mi też pracę u niej. Przez 2 h dziennie pomogałabym ogarnąć dom, przypilnować chłopców oraz przygotowanie obiadu, czyli to co normalnie robię teraz. Dla mnie jest to świetna opcja! :)
Pozdrawiam
Marta xx
Ale faaajnie! Korzystaj z okazji ile mozesz! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń