sobota, 27 września 2014

Miesiąc - krótkie podsumowanie

Hello :)
Jak w tytule posta już miesiąc za mną. Nie wiem kiedy to minelo, a jednocześnie czuje się, ze jestem tutaj już dłużej niż miesiąc. Ale to chyba dobry znak.

Czas na małe podsumowanie. Jadąc tutaj jak każda z nas miałam mnóstwo wątpliwości: czy rodzina będzie taka super jak się wydawała podczas rozmów? Czy dzieciaki mnie polubią?  Czy dam radę? Jak z językiem? Można by wymieniać mnóstwo podobnych pytań. Teraz mogę powiedzieć,  ze jeśli chodzi o mnie to ten wyjazd jest jak najbardziej na plus :) Moja rodzina jest wręcz taka sama jaka wydawała się podczas rozmów. Hostka jest głową rodziny. Jak mam problem, pytanie to śmiało mogę do niej iść.  Hosta widuję tylko rano przy śniadaniu i wieczorem. Nawet w weekend ciężko mi go spotkać.

Chłopcy - Z.(12 lat), S.(11 lat), i D(8 lat) są świetni. Od razu złapaliśmy dobry kontakt. Są bardzo pomocni. Pytają się jak się czuje, co dzisiaj robiłam, jakie mam plany. Miło z ich strony. Nie spędzam z nimi dużo czasu, ale i tak jest dobrze.

W dodatku mam współlokatora, który mieszka obok mojego pokoju - brat hosta od jakiegoś czasu mieszka z nami, a ma uwaga 25 lat - niestety ma dziewczynę, albo może i dobrze ;)

W czwartek z Hostką usiadłyśmy przy stole i porozmawiałyśmy, bo to już miesiąc (dokładnie 4 tygodnie) odkąd jestem z nimi. Chciała się dowiedzieć, czy wszystko jest w porządku, czy jestem szczęśliwa. Bo ja to ona mówi: "Szczęśliwa au pair to szczęśliwa rodzina" :) Powiedziała mi, że ja ze swoich obowiązków wywiązuję się świetnie, nie mają zastrzeżeń. Widzą, że chłopcy mnie lubią, oni też czują się, że dobrze wybrali au pair. Miło mi się zrobiło!

Jeśli chodzi o miasto, to nie jest metropolia, ale mi to nie przeszkadza. Jest tutaj wszystko co potrzebuję. Blisko do Londynu (50 minut pociągiem - bilet 9 funtów w dwie strony z kartą 16-25), na wybrzeże też blisko. Miasto bezpieczne, nie boję się wracać w nocy z imprezy przez park. Ludzie życzliwi, uśmiechają się do Ciebie na ulicy. Mnóstwo parków - co jest wielkim plusem :) 

Najważniejsze, że ja jestem szczęśliwa, rodzina jest szczęśliwa. Wszystko jest w porządku i mam nadzieję, że tak pozostanie. 

Postaram się, aby niedługo na blogu pojawiały się zdjęcia. Oraz zapraszam na mój instagram, gdzie od czasu do czasu pojawiają się jakieś zdjęcia. 

Pozdrawiam,
Marta xx

P.S. Pogoda zmienia się w typową angielską pogodę - częściej pada i jest zimnooo...

środa, 17 września 2014

Czas leci... Czyli co u mnie słychać

Hello,
wiem, wiem dawno nie pisałam, ale tyle się dzieje, że nie mam kiedy usiąść do pisania. Jednak tu i teraz obiecuję, że będę systematycznie dodawać posty - raz a nawet czasem 2 razy w tygodniu! Mam teraz osobę, która będzie mnie poganiać, żebym pisała posty! Tak Karolina to o Tobie   mówię :P Wiem, że to czytasz! :)

Wracając do życia au pair.
Żeby się nie nudzić w niedzielę razem z Camillą (Szwecja), Charotte (Dania) i Natalią (Hiszpania) postanowiłyśmy wybrać się na małą wycieczkę do Londynu. Nie widziałyśmy dużo, głównie Oxford Street, Leicester Square i Trafalgar Square (i okolice). Ważne, że zakupy (małe, bardzo małe) w Primarku zaliczone! :)
Następnym razem będziemy więcej zwiedzać. Ten wyjazd był raczej spontaniczny. O tym, że jadę zdecydowałam będąc już w łóżku w sobotni wieczór.

Wczoraj razem z Camillą wybrałyśmy się wycieczkę do Karoliny - tym razem nie była to metropolia, tylko wieś! Widziałyśmy krówki! Yupi! Poza tym było tam strasznie cicho w porównaniu do Tunbridge Wells czy Londynu! 

Założyłam sobie konto w banku - LLoyds Bank! Bez problemowo, wystarczył dowód. Mimo to miałam ze sobą milion dokumentów, nawet koperta w której dostałam ładowarkę z adresem, pod którym obecnie mieszkam. Ale nie było to potrzebne. 

W piątek wybieram się w "podróż" do Maidstone. Miasta oddalonego od TW ok. 1h jazdy autobusem. Mam tam spotkanie w sprawie National Insurance Number (NIN). 
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat zakładania konta w banku lub aplikowania o NIN napiszcie w komentarzu.

Mam już bilet na Święta - straaaasznie drogie, ale trzeba było w końcu kupić. Także od 22.12 - 1.01 będę w domku! 

Jeśli macie propozycje co do postu, o czym mam napisać - śmiało zostawcie Wasz pomysł w komentarzach!

Do zobaczenia!
Marta xx

niedziela, 7 września 2014

Mój plan dnia - schedule

Hello :)

Nie mogę w to uwierzyć, że minęło już prawie 10 dni, od kiedy jestem na angielskiej ziemi.

W tym poście przedstawię Wam jak wygląda mój plan dnia. Co do opieki wygląda on od poniedziałku do piątku tak samo. Zmieniają się tylko obowiązki domowe. 

W tym tygodniu mój rozkład dnia był trochę inny, że względu na nieobecność hostów do środy. Jednak poradziłam sobie :) Od jutra wszystko wróci do normy. 

Wracając do mojego schedule. W normalne dni wygląda on tak:
× 7am-7:40 am - pomoc przy śniadaniu, wszyscy wychodzą do szkoły / pracy
× od razu po ich wyjściu ogarniam dom i zabieram się do sprzątania według planu jaki dostałam. Nie jest tego dużo, na początku się przestraszyłam bo to długa lista, ale za drugim razem już było o wiele lepiej, jak poznałam dom i zajmuje mi to maksymalnie do 9 am
× 4 pm - planowo powinien wracać najstarszy. Jednak nie zawsze tak będzie. Częściej wraca później do domu, np. wczoraj o 6pm. Spędzam czas z Z., robię mu jakąś przekąskę, on odrabia lekcje.
× 6pm - pomoc w obiedzie. Często podgrzać jakiś sos, zrobić makaron, ryż, itp., przygotowanie stołu do posiłku
× 6:30 - wraca hostka z S. i D. I jemy obiad. Po obiedzie pomagam w uprzątnięciu kuchni.
× 7:30 pm - jestem wolna

Czasem w tygodniu będę miała babysitting. Już jestem po jednym, nic strasznego :) 

W ciągu dnia czasem się nudzę. Ale jestem tu dopiero tydzień i poznaje miasto i ludzi. 
Jeśli ktoś mieszka w okolicy Tunbridge Wells - niech da znać! :)

See you!
Marta x